Lubie szeptac ci o snach, choc niewiele znacza...
W gruncie rzeczy hetery już od pokoleń nie zajmują się tym, z czego stały się “sławne” – aktualnie łączy je już tylko nazwa. Kiedyś jednak, dawno temu, jeszcze za czasów, kiedy żyły wyłącznie w Bjorynie, były uznawane za grupę niemalże elitarną, choć o ukrytych wpływach. Nikt nie mówił o tym, że to one podpowiadają bogatym kochankom, co powinni począć z władzą i pieniędzmi, chociaż każdy o tym wiedział. Dlatego też w pewnym momencie, w któreś słoneczne popołudnie, wrzucono do morza pierwszą heterę. Jej ciało jeszcze przez jakiś czas dryfowało przy skałach w ramach ostrzeżenia – podobny los miał spotkać każdą z nich, jeśli nie zrezygnują z niegodziwych czynów. Mimo że hetery zaczęły zanikać ze społeczeństwa, prześladowania nadal trwały. Stawały się coraz bardziej krwawe, coraz więcej kobiet umierało na kolejne brutalniejsze sposoby.
Kiedy w mieście zostało jedynie dwanaście z nich, bogini Katanes obdarowała swoje kapłanki wyjątkowym darem. Nauczyły się one pochłaniać sny i wykorzystywać je przeciwko tym, którzy chcieli je skrzywdzić – z pożartych snów tworzyły iluzje zarówno marzeń, jak i najstraszniejszych koszmarów. Łączyły ze sobą najróżniejsze elementy, by tworzyć niezwykłe, jedyne w swoim rodzaju wizje, a wkrótce stały się mistrzyniami w swoim fachu. I choć mogły znów rządzić Bjorynem, tym razem nawet oficjalnie, bo nie miały sobie równych, cała dwunastka postanowiła opuścić wyspę w poszukiwaniu nowego domu. Nie były już w stanie tam żyć.
Hetery rozpierzchły się po całym świecie, a ich dar iluzji sennych był przekazywany z pokolenia na pokolenie. Choć miały różnych partnerów, a rasy swobodnie się ze sobą mieszały, urodzone córki nigdy nie przejawiały innych cech niż te dziedziczone od matek, babć i kolejnych przodkiń. Żadna hetera nigdy nie urodziła syna.
Aktualnie trudno stwierdzić, ile heter jeszcze żyje, ale każda z nich czuje duchowe przywiązanie do bogini-matki, co pokazują za pomocą tatuaży, biżuterii, amuletów, posążków i ołtarzyków. Obdarowują Katanes największą czcią i dziękują za ofiarowany dar, który nadal chętnie wykorzystują. Jedne dla rozrywki, inne w sytuacjach zagrożenia, a jeszcze następne, tak jak te z rodu Kelso, robią z daru swój sposób na życie.
Florence mieszka razem z mamą i babcią nad sklepem, który razem prowadzą. Sprzedają zioła, kryształy, kamienie o magicznych właściwościach – wszystko, co pomoże w odzyskaniu spokoju ducha oraz dobrego snu. Kiedy kobieta dorosła i całkowicie opanowała kontrolę nad darem, przejęła rolę swojej matki w prowadzeniu usług związanych z bezpośrednią ingerencją w sny. Czasami nawet tłumaczy ich znaczenie, choć tego jej rodzina musiała nauczyć się sama. Bardzo lubi swoją pracę i nie byłaby w stanie z niej zrezygnować.
Tak samo jak z rodziny, którą bardzo kocha – mamę, babcię i wuja Jernesta, brata ojca. Z samym ojcem utrzymuje dość chłodne stosunki, choć dzwoni do niego w każde imieniny, urodziny i święta. Mimo że Florence Manaviku raczej nie opuszcza, utrzymuje regularny kontakt z całą gromadką wuja i jego żoną. Inni mężczyźni nigdy nie zagościli w jej życiu na dłużej niż chwilę.
Gdyby ją tak zapytać, czy jest szczęśliwa, odpowiedziałaby bez wahania, że tak. W istocie – jest szczęśliwa. Stara się czerpać z życia pełnymi garściami, kochać mocno, śmiać się głośno i cieszyć się tym, co ma. Czasami tylko zastanawia się, czy jej życie w ogóle dokądś zmierza.
autor: Tyna#0517
Florence Danika Kelso
♀ | heteroseksualna | 29 lat | hetera | mieszka w Manaviku, choć jej przodkowie pochodzą z Bjorynu | razem ze swoją mamą i babcią prowadzi sklep "ἰδεῖν", a jej obowiązki polegają głównie na opiekowaniu się stroną internetową oraz przyjmowaniu pojedynczych zleceń | absolwentka Akademii (dom: Vim Aeris) | 175 cm wzrostu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz