Elion Velvela

        Elion naprawdę nie wiedział co właściwie robi w takim miejscu. Młody wilkołak rozejrzał się ostrożnie po klubie, omiatając wzrokiem parkiet pełen tańczących par, wolne stoliki i bar pełen ludzi, którzy byli gotowi wydać wszystkie swoje pieniądze na dobrego drinka. Chłopak od razu położył uszy po sobie. Wyglądał jak zbity pies i to wrażenie wcale nie odbiegało tak bardzo od tego jak sam się czuł. Nie lubił takich tłumów, takiej atmosfery, takiej muzyki, a na drinka nawet nie miał pieniędzy.          Jego towarzyszka niemal od razu wyruszyła w stronę barmana, ciągnąc biednego wilkołaka za sobą, a on nie miał nawet serca jej się przeciwstawiać, w końcu obiecał, że przyjdzie tu z nią i nie zamierzał zostawiać jej samej, nie kiedy mogła rozbić, a Velvela był prawdopodobnie jedyną osobą w pobliżu która mogłaby zebrać dziewczynę do kupy. Laura usadowiła się na wysokim stołku i bez mrugnięcia okiem zamówiła kilka różnych drinków, na które przeznaczyła więcej pieniędzy niż wydawała na cotygodniowe zakupy spożywcze. Elion zawsze słyszał o tym jak dzieci alkoholików niechętnie sięgały po podobne trunki, ale Laurze alkoholizm babci wcale nie przeszkadzał w wykształceniu tego samego nałogu u siebie.         Wilkołak również usadził się na krześle barowym, ale spoglądał jedynie tępo w blat, zastanawiając się, kiedy współpracownica będzie chciała opuścić imprezę, o ile będzie w stanie wyjść z klubu o własnych nogach. Chłopak westchnął cicho i wziął niepewny łyk drinka, którego podarowała mu Laura, która chwilę później ruszyła na parkiet, pozostawiając go kompletnie samego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^