Laura Quartz

        Raczej każdy zawsze cieszył się z powrotu do domu po ciężkim dniu pracy, ale Laura chyba nigdy wcześniej nie poczuła takiej ulgi. Pośpiesznie sprawdziła, czy spakowała wszystko, aż w końcu wrzuciła do torebki dłoń, która odkruszyła się jej kilka godzin wcześniej i po sprawdzeniu, czy nie pokruszy się jeszcze bardziej ruszyła w końcu do drzwi. Odwróciła się na moment do podopiecznego i pomachała mu na pożegnanie, wilkołak uśmiechnął się tylko nieco niezręcznie i wrócił do swoich obowiązków. 
        Dziewczyna ruszyła wąską uliczką, nie patrząc zbytnio pod nogi, nawet jeśli doskonale wiedziała, jak łatwo jest się potknąć o kostkę brukową. Szczególnie kiedy ma się buty na obcasach i patrzy prosto w telefon, co Laura robiła dość często.  Po wymianie kilku SMSów, wybrała szybko numer i znów przyłożyła telefon do ucha tak, by mogła przytrzymywać go ramieniem. Nie musiała czekać długo na odebranie połączenia.  
         Cześć babciu! — Zaświergotała gdy tylko usłyszała ciche sapnięcie w telefonie. — Właśnie wyszłam z pracy, mogę rozmawiać. Jak się czujesz?  
Babcia nie odpowiadała przez dłuższą chwilę, w słuchawce było jedynie słychać jak ciężko oddycha, dopiero po kolejnych kilku chwilach wykrztusiła z siebie niewyraźne "Dobrze"
        Babciu? Wszystko dobrze? 
        Tak tak skarbie, nie martw się. Wiesz, tak się zastanawiam, kiedy mnie może odwiedzisz?  — Gdzieś pomiędzy tymi słowami Laura usłyszała, jak staruszka pociąga łyk z butelki, prawdopodobnie było to piwo, chociaż wcale nie zdziwiłaby się, gdyby był to jakiś mocniejszy trunek. 
        Myślę, że najprędzej w sobotę, mamy teraz mnóstwo pracy.  — Uśmiechnęła się słabo, zupełnie tak jakby tym widokiem starała się pocieszyć rozpadającą się babcie, że u niej też jest wszystko w porządku, nawet jeśli obie wiedziały, że u żadnej z nich nic nie jest w porządku. 
        Po wymianie kolejnych kilku zdań dziewczyna rozłączyła się i wetknęła słuchawki do uszu. Włączenie odpowiedniej piosenki wystarczyło, żeby kompletnie zatopiła się we własnym świecie i nie zauważyła mężczyzny, na którego wpadła.  Zerknęła na niego tak zaskoczona, jak gdyby pojawił się tu zupełnie znikąd. Cofnęła się o krok i szybko omiotła go wzrokiem.  
        Uhm... Przperaszam? 😳

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

^